Cmentarz żydowski w Nowym Sączu posiada wejście od ulicy Rybackiej. Jest to już druga nekropolia żydowska w mieście, założona w XIX w. Pierwszą był kirkut funkcjonujący w okolicach synagogi na miejskiej skarpie, zwany „okopiskiem żydowskim”. Pierwsze wzmianki o obecności Żydów w Nowym Sączu pochodzą z XV w., ale swobodnie mogli się osiedlać dopiero w XVIII w., kiedy król Michał Korybut Wiśniowiecki zapewnił im taki przywilej. Miasto było ważnym ośrodkiem chasydów, szczególnie rozwijającym się w XIX w. za czasów znanego cadyka Chajima Halberstama, który przez długie lata pełnił funkcję tutejszego rabina. Halberstam zdobył sobie wielki autorytet wśród Żydów, będąc wybitnym myślicielem i cudotwórcą. Był protoplastą kilku dynastii m.in. Bobow, Gorlic i założycielem dynastii Sanz, a jego synowie stali na czele wspólnot religijnych w kilku miastach Galicji. Uczył wielu myślicieli żydowskich i założył sądecką jesziwę, która była jedną z najbardziej znaczących uczelni talmudycznych na terenie Galicji. Nauki sławnego cadyka zebrano w dziele „Diwrej Chaim” („Słowa Chaima”). Ohel, w którym spoczywa Chajim Halberstam, szczęśliwie przetrwał II wojnę i często jest odwiedzany przez pielgrzymki Żydów z całego świata. W środku ohelu znajdują się macewy upamiętniające potomków cadyka. Na terenie kirkutu możemy zobaczyć sporo innych nagrobków, choć większość z nich została ustawiona wtórnie po zakończeniu wojny. Wyryte są na nich napisy zarówno hebrajskie, jak i polskie. Opatrzone są również symbolami, które nawiązują do pochodzenia i pozycji w obrębie żydowskiej społeczności.
W czasie okupacji naziści zdewastowali cmentarz, często wykorzystując macewy, jako budulec np. do utwardzenia dróg. Na terenie nekropolii urządzili miejsce egzekucji. Jak przy wielu zbrodniach na terenie ziemi sądeckiej, tutaj również okrucieństwem odznaczył się Heinrich Hamann, szef sądeckiego Gestapo, nazywany „katem sądecczyzny”. Nie tylko zlecał masowe egzekucje, ale również własnoręcznie zabijał skazańców pod błachymi powodami. Ze wspomnień Reny Anisfeld można wyczytać, że Hamann znalazł kiedyś przypadkiem listę członków biblioteki Rozenfelda w Nowym Sączu, było to ok. 400 osób (młodzieży), która posłużyła mu jako spis skazanych – wszystkich rozstrzelano na cmentarzu. Z ogólnych szacunków wynika, że na terenie kirkutu zostało zabitych około 2500 osób. W 1956 r. odsłonięto tutaj pomnik pamięci ofiar zbrodni hitlerowskich.