Starorobociańska Dolina (Dolina Starej Roboty) jest największym, orograficznie prawym odgałęzieniem Doliny Chochołowskiej. Nazwa Starorobociańskiej Doliny pochodzi nieczynnych sztolni dawnej kopalni, która działała w Banistym Żlebie na zboczach Ornaku już w 1520 r. i była najstarszą kopalnia w polskich Tatrach. Eksploatowano w niej rudy antymonowo-miedziane z domieszką srebra oraz piryt.
Najstarsze wzmianki o górnictwie w Tatrach pochodzą z XV w., a dokładniejsze dane dopiero z XVI w. Królowie polscy widzieli w Tatrach szansę na wzbogacenie, dlatego co jakiś czas ponawiali próby rozwoju górnictwa w tym rejonie. Za króla Aleksandra Jagiellończyka prowadzono intensywne prace w Ornaku od strony Doliny Kościeliskiej. Za panowania Zygmunta Starego wydobywano rudy w Dolinie Chochołowskiej. Stanisław August Poniatowski rozszerzył działalność również na teren pod Giewontem i rejon Morskiego Oka. W początkowej fazie górnictwa tatrzańskiego poszukiwano przede wszystkim rud kruszcowych: srebra, miedzi i złota. Jednak za każdym razem przedsięwzięcia te upadały ze względu na nieopłacalność wydobycia ubogich złóż. Z kolei rudę żelaza wydobywano w rejonie Kopy Magury w Dolinie Jaworzynce już na początku XVIII w. Wtedy też powstały na terenie dzisiejszych Kuźnic pierwsze huty i kuźnie. Wcześniej wszelkie urządzenia górnicze ulokowane były w Dolinie Kościeliskiej. Z czasem cała produkcja ulokowała się właśnie w Kuźnicach.
Swój okres rozkwitu górnictwo tatrzańskie przeżyło w połowie XIX w., kiedy właścicielem zakładów była rodzina Homolacsów. Wyrabiano tam wtedy blachy walcowe i kute, gwoździe, narzędzia oraz różne przedmioty użytku domowego. Z tatrzańskiego żelaza wykonano też wszystkie żelazne części niezbędne do budowy dziś już nieistniejącego starego mostu, łączącego Kraków z Podgórzem.
Po 1865 r. górnictwo zaczęło się chylić ku upadkowi ze względu na wyczerpanie się złóż. Definitywnie działalności górniczej zaniechano w 1880 r. Do dzisiaj po dawnych pracach górniczych przetrwało niewiele śladów. Ze szlaku prowadzącego Doliną Jaworzynką na Przełęcz między Kopami (1499 m n.p.m.) widać stare sztolnie. Szlak prowadzący z Przysłopu Miętusiego (1189 m n.p.m.) na Małołączniak (2096 m n.p.m.) biegnie częściowo starą górniczą drogą. W Dolinie Kościeliskiej można zobaczyć zarośnięte hałdy i pozostałości górniczych zabudowań. W parku w Kuźnicach stoi krzyż odlany z tatrzańskiego żelaza. Pozostałością po górnictwie są również nazwy, wskazujące na charakter prowadzonych w tych miejscach robót: Żleb Banie, Kośne Hamry, Stara Robota. Niezatartym do dzisiaj śladem po górnictwie i hutnictwie jest też dewastacja roślinności regla dolnego, gdzie wycięto na potrzeby przemysłu prawie całą buczynę karpacką.
Najstarsze wzmianki o górnictwie w Tatrach pochodzą z XV w., a dokładniejsze dane dopiero z XVI w. Królowie polscy widzieli w Tatrach szansę na wzbogacenie, dlatego co jakiś czas ponawiali próby rozwoju górnictwa w tym rejonie. Za króla Aleksandra Jagiellończyka prowadzono intensywne prace w Ornaku od strony Doliny Kościeliskiej. Za panowania Zygmunta Starego wydobywano rudy w Dolinie Chochołowskiej. Stanisław August Poniatowski rozszerzył działalność również na teren pod Giewontem i rejon Morskiego Oka. W początkowej fazie górnictwa tatrzańskiego poszukiwano przede wszystkim rud kruszcowych: srebra, miedzi i złota. Jednak za każdym razem przedsięwzięcia te upadały ze względu na nieopłacalność wydobycia ubogich złóż. Z kolei rudę żelaza wydobywano w rejonie Kopy Magury w Dolinie Jaworzynce już na początku XVIII w. Wtedy też powstały na terenie dzisiejszych Kuźnic pierwsze huty i kuźnie. Wcześniej wszelkie urządzenia górnicze ulokowane były w Dolinie Kościeliskiej. Z czasem cała produkcja ulokowała się właśnie w Kuźnicach.
Swój okres rozkwitu górnictwo tatrzańskie przeżyło w połowie XIX w., kiedy właścicielem zakładów była rodzina Homolacsów. Wyrabiano tam wtedy blachy walcowe i kute, gwoździe, narzędzia oraz różne przedmioty użytku domowego. Z tatrzańskiego żelaza wykonano też wszystkie żelazne części niezbędne do budowy dziś już nieistniejącego starego mostu, łączącego Kraków z Podgórzem.
Po 1865 r. górnictwo zaczęło się chylić ku upadkowi ze względu na wyczerpanie się złóż. Definitywnie działalności górniczej zaniechano w 1880 r. Do dzisiaj po dawnych pracach górniczych przetrwało niewiele śladów. Ze szlaku prowadzącego Doliną Jaworzynką na Przełęcz między Kopami (1499 m n.p.m.) widać stare sztolnie. Szlak prowadzący z Przysłopu Miętusiego (1189 m n.p.m.) na Małołączniak (2096 m n.p.m.) biegnie częściowo starą górniczą drogą. W Dolinie Kościeliskiej można zobaczyć zarośnięte hałdy i pozostałości górniczych zabudowań. W parku w Kuźnicach stoi krzyż odlany z tatrzańskiego żelaza. Pozostałością po górnictwie są również nazwy, wskazujące na charakter prowadzonych w tych miejscach robót: Żleb Banie, Kośne Hamry, Stara Robota. Niezatartym do dzisiaj śladem po górnictwie i hutnictwie jest też dewastacja roślinności regla dolnego, gdzie wycięto na potrzeby przemysłu prawie całą buczynę karpacką.