Linia kolejowa Tarnów – Szczucin

50°05'44"N 20°55'41"E (50.095657, 20.928177)
186 m n. p. m.
Linia kolejowa Tarnów – Szczucin, popularnie zwana była „Szczucinką”. W ostatnich dekadach XIX w. powstał projekt budowy linii kolejowej łączący Sandomierz z Tarnowem. Tory miały prowadzić przez tereny powiatu dąbrowskiego. W 1898 r. grupa działaczy gospodarczych związanych z ks. Andrzejem Lubomirskim, którego żona Eleonora z Husarzewskich posiadała znaczne dobra ziemskie w Szczucinie, rozpoczęła starania związane z budową tej linii. W 1900 r. plan budowy nowego szlaku kolejowego został zaakceptowany przez Sejm. W następnym roku powstała spółka akcyjna, która wyłoniła komitet wykonawczy z prezesem Andrzejem Lubomirskim. Do powstania tej linii przyczyniły się jeszcze inne osoby, związane z ziemią dąbrowską. Dużą rolę odegrał Jan Franciszek baron Konopka (1855–1948). Był on posiadaczem wielu majątków. Baron Konopka był też m.in. posłem na Sejm Galicyjski z obwodu tarnowskiego i długoletnim wiceprezesem, a potem prezesem, Rady Powiatowej w Dąbrowie Tarnowskiej. Znajdował się w komitecie budowy trasy kołowej. Dzięki jego staraniom i w jego interesie, zamiast linii prostej prowadzono ją łukiem w kierunku Brnia i Olesna. Trasa kolejowa została sfinansowana z różnych źródeł: Sejm wyasygnował z funduszów krajowych 2 miliony koron, rząd dał subwencję 900 000 koron, a część udziałów wnieśli mieszkańcy powiatu.
Budowa linii rozpoczęta została w październiku 1905 r. Przebieg prac musiał być rekordowy, gdyż w październiku następnego roku, nastąpiło otwarcie jednotorowej linii kolejowej liczącej 48,636 km.
Działalność linii Tarnów – Szczucin już na samym początku była powszechnie krytykowana. Krytyka wynikała z niezadowalających warunków podróży. W ówczesnej prasie pojawiły się artykuły, z których wynikało, że podróżny musiał wykazywać się olbrzymim hartem ducha, czekało bowiem na niego wiele nieoczekiwanych przygód. Dobrze oddaje to jedna z humorystycznych historii o pewnym kupcu tarnowskim, który wybrał się koleją z Tarnowa do Szczucina. Wyprawa odbywała się wagonikami, które autor pieszczotliwie nazywa klateczki. Po pewnych kłopotach z ulokowaniem się w ciasnych wagonach „samowarek”, po ominięciu Żabna, pociąg stanął w polu, gdyż brakło w maszynie węgla. Dopiero gdy konduktor pieszo pobiegł do Dąbrowy, skąd dowieziono opał, pociąg ruszył. Nie był to koniec przygód podróżnego. Cierpliwość jego została wystawiona jeszcze na kilka prób. „Z wielkim mozołem dobiliśmy o wpół do szóstej w nocy do Tarnowa, podczas gdy fury z bydłem już były od godziny w domu i furmani drwili sobie z nas, co warto”.

W okresie międzywojennym i zaraz po wojnie planowano elektryfikację linii oraz wydłużenie jej ze Szczucina do Buska-Zdroju (istniała tu do początku lat dziewięćdziesiątych. wąskotorowa kolej Jędrzejów – Szczucin, część Świętokrzyskiej Kolei Dojazdowej). Po transformacjach w 1989 r. i upadku wielu zakładów pracy (zwłaszcza likwidacji przemysłu azbestowego w Szczucinie i zamknięciu Niedomickich Zakładów Celulozy), znaczenie oraz popularność „Szczucinki" znacząco zmalała. Przewozy pasażerskie zawieszono 3 kwietnia 2000 r., a towarowe w 2006 r. (pociągi towarowe dojeżdżają tylko do Żabna). Obecnie linia kolejowa jest nieużywana, jednak powiat dąbrowski pertraktuje przejęcie linii od PKP.

Miejsce znajduje się na szlakach

Pobierz aplikację

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Więcej na ten temat...