Smoczą Jamą nazywany jest niespełna czterdziestometrowy tunel, do którego doprowadza wyposażona w drabinkę i łańcuchy ścieżka. Sama jaskinia, chociaż krótka, kilkukrotnie się załamuje, dlatego do jej zwiedzania potrzebne jest światło. Smoczą Jamę można ominąć ścieżką biegnącą po jej lewej stronie. Oba warianty szlaku łączą się i sprowadzają ścieżką na skraj Polany Pisanej. Żółty szlak turystyczny, prowadzący z Doliny Kościeliskiej do Smoczej Jamy jest jednokierunkowy.
Wąwóz Kraków stanowi odgałęzienie Doliny Kościeliskiej i ma około 1,5 km długość. Jego dnem nie płynie potok, gdyż woda znajduje podziemne przepływy i wydostaje się na powierzchnię m.in. przez Jaskinię Pisaną. Nazwa wąwozu według tradycji nawiązuje do budynków Krakowa, z którymi kojarzyły się pierwszym turystom otaczające to miejsce skały. Dolina ta była penetrowana bardzo wcześnie. Najstarsze ślady poszukiwaczy skarbów pochodzą z XVII w. Regularny ruch turystyczny odbywa się od XIX w. Wysokie ściany wąwozu wytworzyły na jego dnie specyficzny mikroklimat. Brak słońca powoduje długie zaleganie śniegu i zimnego powietrza. Występuje tu zjawisko inwersji kwitnienia, tzn. najpierw rozwijają się rośliny znajdujące się wysoko na ścianach wąwozu, później te na jego dnie – przeciwnie w stosunku do ogólnej prawidłowości, jaką można dostrzec w górach. Duża wilgotność sprzyja z kolei rozwojowi licznych paproci i wątrobowców, które porastają znajdujące się w dolinie skały. W wąwozie swoje gniazda zakłada jeden z najrzadszych w Polsce ptaków – pomurnik, którego rozpoznać można po charakterystycznych, różowoczerwonych piórach na skrzydłach. Wąwóz Kraków dostępny jest dla turystów w jego dolnej części, tylko do jaskini Smocza Jama.
Jaskinie od zawsze silnie oddziaływały na wyobraźnię człowieka. W świadomości ludowej były one wejściem do tajemniczego podziemnego świata, strzeżonego przez nadprzyrodzone siły. Nie używano też terminu jaskinia, lecz dziura, izba, jama lub piwnica. Legendy na temat niezwykłości podziemnego świata często brały swój początek w autentycznych zjawiskach przyrodniczych obserwowanych przez górali. Na Spiszu opowiadano legendę o jaskini, z której wypełza lód, co powoduje nadejście surowej i mroźnej zimy. Jest to najprawdopodobniej echo obserwacji odkryć dokonanych przez pasterzy w Jaskini Lodowej w Ciemniaku, która znana była góralom od dawna i nazywa przez nich Lodowiec.
W pokładach zalegających dno jaskiń odnajdywano liczne kości wymarłych zwierząt. Jaskinia Magurska, w której odkopywano takie znaleziska, była od dawna doskonale znana góralom. Wierzono, że odkryte szczątki należą do smoków lub wielkoludów. Smoka mógł okiełznać specjalnymi zaklęciami jedynie wielki czarownik. Zarzucał wtedy potworowi uzdę i latał na nim nad górami. Śladami takich podróży były liczne w Tatrach wiatrołomy. Odnajdywane w jaskiniach kości miały zastosowanie w praktykach magicznych, podobnie jak zeskrobywane ze ścian mleko wapienne, podawane kobietom mającym problemy z karmieniem piersią. Wierzono, że jaskinie tworzą nieprzebyty labirynt korytarzy, łączący często odległe względem siebie miejsca. Ludwik Zejszner, jeden z pierwszych badaczy tatrzańskich jaskiń, usłyszał od pasterzy z Hali Gąsienicowej opowieść o psie, który utonął w Litworowym Stawie, a wypłynął w Jaskini Kasprowej Niżniej, nazywanej przez górali Dziurą za Halą Kasprową. Według innych podań korytarze miały prowadzić do samego piekła i jeśli ktoś zapuścił się zbyt głęboko, mógł poczuć zapach siarki i pokrzykiwanie diabłów znęcających się nad potępionymi duszami. Długie przebywanie pod ziemią groziło opętaniem przez Ziemnego Ducha, który sprawiał, że człowiek przestawał panować nad swoim rozumem, tracił orientację i umierał w męczarniach. Jaskinie zamieszkiwały też inne złe stworzenia. Były to najczęściej węże, smoki oraz boginki czy dziwożony – demony porywające nieochrzczone dzieci oraz uwodzące mężczyzn. Ważnym elementem podziemnego świata były nietoperze. Wyobrażano sobie, że są to myszy, które zjadły poświeconą świecę albo wysłannicy diabła, którzy mają za zadanie podglądać w nocy złe uczynki ludzi. Nietoperze mogły również wkręcać się we włosy i wysysać mózg. Mimo zagrożenia, jakie się z nimi wiązało, były traktowane jako cenny przedmiot magiczny, wykorzystywany do rozmaitych praktyk przez baców czy myśliwych.
Nie zawsze jednak jaskinie były siedzibą złych mocy. Czasami dawały schronienie albo były źródłem nadziei w trudnych czasach. W jaskini miała się schronić św. Kinga razem ze swoimi klaryskami, gdy uciekała przed Tatarami. Uważano też, że w którejś z jaskiń, najprawdopodobniej Lodowej w Ciemniaku, Pisanej lub innej, nieokreślonej, znajdującej się w masywie Giewontu, śpi odział rycerzy, który czeka na wezwanie, gdy kraj będzie zagrożony. Z podaniem tym wiąże się legenda o kowalu, który miał w tajemnicy podkuć konie rycerzy. Jako zapłatę otrzymał metalowe wióry, powstałe przy pracy. Rozżalony wyrzucił je wracając do domu. Dopiero później pożałował swojej pochopnej decyzji, bowiem resztki, jakie mu zostały, zamieniły się w złoto. Natomiast za wydanie tajemnicy został ukarany ślepotą. W Jaskini Pisanej miało się również znajdować jeziorko, po którym pływa kaczka znosząca złote jajka.
Wąwóz Kraków stanowi odgałęzienie Doliny Kościeliskiej i ma około 1,5 km długość. Jego dnem nie płynie potok, gdyż woda znajduje podziemne przepływy i wydostaje się na powierzchnię m.in. przez Jaskinię Pisaną. Nazwa wąwozu według tradycji nawiązuje do budynków Krakowa, z którymi kojarzyły się pierwszym turystom otaczające to miejsce skały. Dolina ta była penetrowana bardzo wcześnie. Najstarsze ślady poszukiwaczy skarbów pochodzą z XVII w. Regularny ruch turystyczny odbywa się od XIX w. Wysokie ściany wąwozu wytworzyły na jego dnie specyficzny mikroklimat. Brak słońca powoduje długie zaleganie śniegu i zimnego powietrza. Występuje tu zjawisko inwersji kwitnienia, tzn. najpierw rozwijają się rośliny znajdujące się wysoko na ścianach wąwozu, później te na jego dnie – przeciwnie w stosunku do ogólnej prawidłowości, jaką można dostrzec w górach. Duża wilgotność sprzyja z kolei rozwojowi licznych paproci i wątrobowców, które porastają znajdujące się w dolinie skały. W wąwozie swoje gniazda zakłada jeden z najrzadszych w Polsce ptaków – pomurnik, którego rozpoznać można po charakterystycznych, różowoczerwonych piórach na skrzydłach. Wąwóz Kraków dostępny jest dla turystów w jego dolnej części, tylko do jaskini Smocza Jama.
Jaskinie od zawsze silnie oddziaływały na wyobraźnię człowieka. W świadomości ludowej były one wejściem do tajemniczego podziemnego świata, strzeżonego przez nadprzyrodzone siły. Nie używano też terminu jaskinia, lecz dziura, izba, jama lub piwnica. Legendy na temat niezwykłości podziemnego świata często brały swój początek w autentycznych zjawiskach przyrodniczych obserwowanych przez górali. Na Spiszu opowiadano legendę o jaskini, z której wypełza lód, co powoduje nadejście surowej i mroźnej zimy. Jest to najprawdopodobniej echo obserwacji odkryć dokonanych przez pasterzy w Jaskini Lodowej w Ciemniaku, która znana była góralom od dawna i nazywa przez nich Lodowiec.
W pokładach zalegających dno jaskiń odnajdywano liczne kości wymarłych zwierząt. Jaskinia Magurska, w której odkopywano takie znaleziska, była od dawna doskonale znana góralom. Wierzono, że odkryte szczątki należą do smoków lub wielkoludów. Smoka mógł okiełznać specjalnymi zaklęciami jedynie wielki czarownik. Zarzucał wtedy potworowi uzdę i latał na nim nad górami. Śladami takich podróży były liczne w Tatrach wiatrołomy. Odnajdywane w jaskiniach kości miały zastosowanie w praktykach magicznych, podobnie jak zeskrobywane ze ścian mleko wapienne, podawane kobietom mającym problemy z karmieniem piersią. Wierzono, że jaskinie tworzą nieprzebyty labirynt korytarzy, łączący często odległe względem siebie miejsca. Ludwik Zejszner, jeden z pierwszych badaczy tatrzańskich jaskiń, usłyszał od pasterzy z Hali Gąsienicowej opowieść o psie, który utonął w Litworowym Stawie, a wypłynął w Jaskini Kasprowej Niżniej, nazywanej przez górali Dziurą za Halą Kasprową. Według innych podań korytarze miały prowadzić do samego piekła i jeśli ktoś zapuścił się zbyt głęboko, mógł poczuć zapach siarki i pokrzykiwanie diabłów znęcających się nad potępionymi duszami. Długie przebywanie pod ziemią groziło opętaniem przez Ziemnego Ducha, który sprawiał, że człowiek przestawał panować nad swoim rozumem, tracił orientację i umierał w męczarniach. Jaskinie zamieszkiwały też inne złe stworzenia. Były to najczęściej węże, smoki oraz boginki czy dziwożony – demony porywające nieochrzczone dzieci oraz uwodzące mężczyzn. Ważnym elementem podziemnego świata były nietoperze. Wyobrażano sobie, że są to myszy, które zjadły poświeconą świecę albo wysłannicy diabła, którzy mają za zadanie podglądać w nocy złe uczynki ludzi. Nietoperze mogły również wkręcać się we włosy i wysysać mózg. Mimo zagrożenia, jakie się z nimi wiązało, były traktowane jako cenny przedmiot magiczny, wykorzystywany do rozmaitych praktyk przez baców czy myśliwych.
Nie zawsze jednak jaskinie były siedzibą złych mocy. Czasami dawały schronienie albo były źródłem nadziei w trudnych czasach. W jaskini miała się schronić św. Kinga razem ze swoimi klaryskami, gdy uciekała przed Tatarami. Uważano też, że w którejś z jaskiń, najprawdopodobniej Lodowej w Ciemniaku, Pisanej lub innej, nieokreślonej, znajdującej się w masywie Giewontu, śpi odział rycerzy, który czeka na wezwanie, gdy kraj będzie zagrożony. Z podaniem tym wiąże się legenda o kowalu, który miał w tajemnicy podkuć konie rycerzy. Jako zapłatę otrzymał metalowe wióry, powstałe przy pracy. Rozżalony wyrzucił je wracając do domu. Dopiero później pożałował swojej pochopnej decyzji, bowiem resztki, jakie mu zostały, zamieniły się w złoto. Natomiast za wydanie tajemnicy został ukarany ślepotą. W Jaskini Pisanej miało się również znajdować jeziorko, po którym pływa kaczka znosząca złote jajka.