49°15'16"N 20°06'10"E
(49.254611, 20.102959)
984 m n. p. m.
Na polanie Palenicy Białczańskiej znajduje się obecnie parking samochodowy. Jest to ostatni udostępniony dla ruchu samochodowego punkt na drodze do Morskiego Oka. Z tego miejsca turyści muszą kontynuować wędrówkę pieszo lub przesiąść się na konny wóz albo sanie. Znajdują się tu również budynek straży granicznej oraz infrastruktura towarzysząca parkingowi: mała gastronomia i toalety. W okresie wakacyjnym parking często bywa przepełniony. Od Palenicy, wraz ze szlakiem prowadzącym do Morskiego Oka, biegnie ścieżka dydaktyczna Tatrzańskiego Parku Narodowego. Na tablicach ustawionych wzdłuż drogi turyści mogą przeczytać o najważniejszych zjawiskach przyrodniczych, które można zaobserwować w danym miejscu.
W 1987 r. przy strażnicy WOP na Palenicy Białczańskiej oraz przy schronisku w Roztoce zaczęła pojawiać się młoda samica niedżwiedzia. Ludzie chętnie ją dokarmiali i nadali jej imię Magda. Gdy niedźwiedzica miała już młode, dalej pojawiała się w rejonie schroniska i parkingu. Zaczęto ją również obserwować w rejonie Morskiego Oka. Magda na tyle się przyzwyczaiła do obecności ludzi, że potrafiła szukać jedzenia między samochodami oczekującymi na odprawę w Łysej Polanie. Pracownicy TPN próbowali odpędzać samicę z jej młodymi, ale to nie skutkowało. W końcu postanowiono wywieść Magdę z młodymi do wrocławskiego zoo. Wkrótce jednak zdechła wraz z jednym ze swych dzieci. Jest to smutny przykład bezmyślności turystów, którzy chcąc pomóc, w rzeczywistości szkodzą przyrodzie.
Niecałe półtora kilometr w dół Doliny Białki, na Łysej Polanie, były dwa budynki, które pełniły funkcję schroniska. Pierwszy, istniejący na pewno pod koniec lat trzydziestych XIX w., służył podobno raczej jako karczma, niż schronisko, chociaż można w nim było i zjeść i skorzystać z noclegu. Budynek przestał istnieć w czasie I wojny światowej. Drugi budynek to piękna drewniana willa, traktowana początkowo jako budynek mieszkalny. Dopiero po śmierci właściciela została zaadaptowana na schronisko przez jego żonę Justynę Barcikową. Tę funkcję obiekt, stojący na Łysej Polanie do dziś, pełnił w latach 1922–1966.
W 1987 r. przy strażnicy WOP na Palenicy Białczańskiej oraz przy schronisku w Roztoce zaczęła pojawiać się młoda samica niedżwiedzia. Ludzie chętnie ją dokarmiali i nadali jej imię Magda. Gdy niedźwiedzica miała już młode, dalej pojawiała się w rejonie schroniska i parkingu. Zaczęto ją również obserwować w rejonie Morskiego Oka. Magda na tyle się przyzwyczaiła do obecności ludzi, że potrafiła szukać jedzenia między samochodami oczekującymi na odprawę w Łysej Polanie. Pracownicy TPN próbowali odpędzać samicę z jej młodymi, ale to nie skutkowało. W końcu postanowiono wywieść Magdę z młodymi do wrocławskiego zoo. Wkrótce jednak zdechła wraz z jednym ze swych dzieci. Jest to smutny przykład bezmyślności turystów, którzy chcąc pomóc, w rzeczywistości szkodzą przyrodzie.
Niecałe półtora kilometr w dół Doliny Białki, na Łysej Polanie, były dwa budynki, które pełniły funkcję schroniska. Pierwszy, istniejący na pewno pod koniec lat trzydziestych XIX w., służył podobno raczej jako karczma, niż schronisko, chociaż można w nim było i zjeść i skorzystać z noclegu. Budynek przestał istnieć w czasie I wojny światowej. Drugi budynek to piękna drewniana willa, traktowana początkowo jako budynek mieszkalny. Dopiero po śmierci właściciela została zaadaptowana na schronisko przez jego żonę Justynę Barcikową. Tę funkcję obiekt, stojący na Łysej Polanie do dziś, pełnił w latach 1922–1966.