Dnia 25 sierpnia 1985 r. rozbił się w tym miejscu czechosłowacki śmigłowiec Mi-2, który wykonywał lot na przegląd techniczny w zakładach PZL w Świdniku. Z powodu trudnych warunków pogodowych (panowała gęsta mgła) pilot zawrócił do Czechosłowacji. Przyczyną tragedii był zbyt niski pułap lotu – śmigłowiec rozbił się na zalesionym stoku, tuż poniżej grzbietu Lubonia Małego. Dwuosobowa załoga poniosła śmierć. Przy szlaku, w pobliżu miejsca katastrofy ustawiono krzyż, pod którym zebrano fragmenty wraku – niestety w ostatnich latach zostały one w większości zabrane przez osoby zbierające surowce wtórne.