Nowy Sącz
49°37'32"N 20°41'21"E
(49.625826, 20.689239)
294 m n. p. m.
Zespół poklasztorny Franciszkanów przy ulicy Pijarskie 19 w Nowym Sączu jest pozostałością po obecności zakonu franciszkanów, których już dzisiaj w mieście nie ma. Początki zakonu wiążą się z postacią św. Franciszka z Asyżu, który w 1209 r. otrzymał od papieża Innocentego III zgodę na założenie zgromadzenia zakonnego i zatwierdzenie sposobu życia dla siebie i swoich współtowarzyszy. Pierwszymi członkami zakonu franciszkanów byli żyjący z jałmużny wędrowni kaznodzieje, którzy swoją działalność koncentrowali w obrębie osad i miast. Zakon bardzo szybko się rozrastał, otrzymywał liczne nadania majątkowe, zakładał nowe placówki w Europie, aż w końcu zaszła potrzeba rozwinięcia organizacji wewnętrznej i zaczęły powstawać prowincje. Franciszkanie przybyli do Polski bardzo szybko po swoim zawiązaniu. Za czasów i z inicjatywy Henryka Pobożnego powstały pierwsze placówki we Wrocławiu w 1236 r. oraz w Krakowie w 1237 r., a około 1239 r. wyodrębniła się z prowincji saskiej prowincja czesko-polskia. W ciągu wieków franciszkanie ulegali liczny podziałom, ale do dziś pozostają w gronie najliczniejszych zakonów świata.
Konwent sądecki został fundowany przez króla Polski i Czech Wacława II w 1297 r., ale pewne przekazy datują obecność zakonników w tym miejscu jeszcze dziesięć lat wcześniej, czyli przed lokacją miasta. Na mapie całej franciszkańskiej prowincji czesko-polskiej, sądecki klasztor niewątpliwie się wyróżniał. Na przestrzeni od XIV do XVII w. odbyło się w nim sześć kapituł prowincjalnych, z czego połowa przypada na XIV w. Kościół klasztorny był drugą, co do ważności, świątynią w mieście. Działało wokół niego sześć konfraterii, czyli różnego rodzaju religijnych organizacji świeckich, takich jak np. bractwa, a w zabudowaniach konwentu odbywały się sejmiki sądeckiej szlachty.
Zespół zabudowań klasztornych stanął w północno-zachodniej części miasta, tuż przy murach miejskich, co z pewnością było celowym zabiegiem dla ich wzmocnienia i podniesienia skuteczności obrony. W XIV w. wzniesiono nowy gotycki kościół klasztorny o długości 35 m, a szerokości 11 m, z prezbiterium zakończonym trójbocznie i skierowanym na wschód. Obok kościoła stał klasztor, czworokątny z wirydarzem pośrodku i nadbudowaną wieżą. Świątynia posiadała trzy kaplice fundowane przez różnych świeckich dobrodziejów. Kaplicę św. Katarzyny fundował lokalny aptekarz Szymon Wolski w pierwszej połowie XVII w. Kaplica św. Bernardyna, pierwszej połowy XVII w. jest fundacji Jana Dobka Łowczowskiego i stała się wotum za jego szczęśliwy powrót z bitwy pod Chocimiem, stoczonej w 1621 roku. Jan Łowczowski piastował ponadto urząd podstolego królewskiego na dworze Zygmunta III Wazy oraz wykonywał misje dyplomatyczne w Turcji, Szwecji i Moskwie. Kaplica miała również spełnić funkcję mauzoleum Łowczowskiego, który zmarł w 1628 r. Najważniejszą jest kaplica pw. Przemienienia Pańskiego, gdzie wystawiony był dla wiernych już w XVI w. otoczony kultem obraz Zbawiciela w typie Veraicon. Sumptem starosty sądeckiego Konstantego Lubomirskiego została przebudowana w XVII w. w stylu barokowym i jest jedną z wielu kaplic w Polsce, nawiązujących swoim układem i kopułową sylwetką do Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Miała zachować funkcję miejsca kultu dla świętego obrazu oraz stać się prywatną kaplicą grobową.
Kościół klasztorny zniszczyły dwa duże pożary w XVIII w. Ostateczny kres konwentu przypieczętowała decyzja władz austriackich o zlikwidowaniu klasztoru. Mimo tego, iż Habsburgowie byli „arcykatoliccy”, to przy okazji pragmatyczni. Na ten okres przypadła likwidacja wielu zgromadzeń klasztornych, które z jednej strony posiadały spore majątki, z drugiej były ”mało pożyteczne”. Niektóre zakony obroniły się przed likwidacją np. zakładając szkoły, ale nie udało się to nowosądeckim franciszkanom. W 1785 r. zakonnicy opuścili klasztor, a kościół wraz z dwoma kaplicami został rozebrany.
Niedługo później zabudowania zostały nabyte przez Żydów, lecz ze względu na ich religijne zakazy dotyczące użytkowania terenu poklasztornego, w 1800 r. zostały odsprzedane gminie ewangelickiej, która działała głównie w oparciu o niemieckich osadników na Sądecczyźnie. W zabudowaniach klasztornych urządzono mieszkanie pastora i szkołę niemiecką, a Kaplica Przemienia Pańskiego, jedyna ocalała z rozbiórki kościoła, zaczęła funkcjonować jako zbór ewangelicki. Protestanci do dzisiejszego dnia są właścicielami zespołu pofranciszkańskiego, z przerwą w latach 1945–1991, kiedy budynki były upaństwowione.
Do dzisiaj z opisanego zespołu klasztornego przetrwała wspomniana kaplica Przemienienia Pańskiego, dwa skrzydła dawnego klasztoru oraz trochę detali z kościoła, na czele z nagrobkiem Łowczowskiego, zmagazynowane w przedsionku zboru.
Najważniejszym elementem, który zachował się z klasztoru i zburzonego kościoła, jest niewątpliwie obraz Chrystusa w typie Veraicon – jedno z najsłynniejszych tego typu przedstawień w Polsce. Został on przeniesiony w latach osiemdziesiątych XVIII w. z klasztoru do Bazyliki Kolegiackiej św. Małgorzaty, gdzie dziś jest jego sanktuarium. Prawdopodobnie obraz powstał w XV w., ale jego początki giną w mrokach historii, gdyż wszystkie dotyczące go dokumenty zostały zatracone. To daje duże pole manewru legendom. Jedna z nich podaje, że obraz namalował sam św. Łukasz i pierwotnie znajdował się w Jerozolimie, po czym przeszedł przez dwory moskiewski i czeski zanim dostał się w ręce sądeckich franciszkanów. Inna legenda mówi, iż do Nowego Sącza obraz trafił dzięki księciu ruskiemu Leonowi. Veraicon to inaczej chusta świętej Weroniki, która podczas pasji otarła nią twarz Chrystusa. Rysy Zbawiciela w cudowny sposób odbiły się na materiale. Takie przedstawienie w kręgu chrześcijańskiej sztuki zachodniej pokazuje Chrystusa umęczonego, cierpiącego, często z koroną cierniową. Popularność tego wizerunku i tematu w Europie zaczęła rosnąć od około 1400 r.
Konwent sądecki został fundowany przez króla Polski i Czech Wacława II w 1297 r., ale pewne przekazy datują obecność zakonników w tym miejscu jeszcze dziesięć lat wcześniej, czyli przed lokacją miasta. Na mapie całej franciszkańskiej prowincji czesko-polskiej, sądecki klasztor niewątpliwie się wyróżniał. Na przestrzeni od XIV do XVII w. odbyło się w nim sześć kapituł prowincjalnych, z czego połowa przypada na XIV w. Kościół klasztorny był drugą, co do ważności, świątynią w mieście. Działało wokół niego sześć konfraterii, czyli różnego rodzaju religijnych organizacji świeckich, takich jak np. bractwa, a w zabudowaniach konwentu odbywały się sejmiki sądeckiej szlachty.
Zespół zabudowań klasztornych stanął w północno-zachodniej części miasta, tuż przy murach miejskich, co z pewnością było celowym zabiegiem dla ich wzmocnienia i podniesienia skuteczności obrony. W XIV w. wzniesiono nowy gotycki kościół klasztorny o długości 35 m, a szerokości 11 m, z prezbiterium zakończonym trójbocznie i skierowanym na wschód. Obok kościoła stał klasztor, czworokątny z wirydarzem pośrodku i nadbudowaną wieżą. Świątynia posiadała trzy kaplice fundowane przez różnych świeckich dobrodziejów. Kaplicę św. Katarzyny fundował lokalny aptekarz Szymon Wolski w pierwszej połowie XVII w. Kaplica św. Bernardyna, pierwszej połowy XVII w. jest fundacji Jana Dobka Łowczowskiego i stała się wotum za jego szczęśliwy powrót z bitwy pod Chocimiem, stoczonej w 1621 roku. Jan Łowczowski piastował ponadto urząd podstolego królewskiego na dworze Zygmunta III Wazy oraz wykonywał misje dyplomatyczne w Turcji, Szwecji i Moskwie. Kaplica miała również spełnić funkcję mauzoleum Łowczowskiego, który zmarł w 1628 r. Najważniejszą jest kaplica pw. Przemienienia Pańskiego, gdzie wystawiony był dla wiernych już w XVI w. otoczony kultem obraz Zbawiciela w typie Veraicon. Sumptem starosty sądeckiego Konstantego Lubomirskiego została przebudowana w XVII w. w stylu barokowym i jest jedną z wielu kaplic w Polsce, nawiązujących swoim układem i kopułową sylwetką do Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Miała zachować funkcję miejsca kultu dla świętego obrazu oraz stać się prywatną kaplicą grobową.
Kościół klasztorny zniszczyły dwa duże pożary w XVIII w. Ostateczny kres konwentu przypieczętowała decyzja władz austriackich o zlikwidowaniu klasztoru. Mimo tego, iż Habsburgowie byli „arcykatoliccy”, to przy okazji pragmatyczni. Na ten okres przypadła likwidacja wielu zgromadzeń klasztornych, które z jednej strony posiadały spore majątki, z drugiej były ”mało pożyteczne”. Niektóre zakony obroniły się przed likwidacją np. zakładając szkoły, ale nie udało się to nowosądeckim franciszkanom. W 1785 r. zakonnicy opuścili klasztor, a kościół wraz z dwoma kaplicami został rozebrany.
Niedługo później zabudowania zostały nabyte przez Żydów, lecz ze względu na ich religijne zakazy dotyczące użytkowania terenu poklasztornego, w 1800 r. zostały odsprzedane gminie ewangelickiej, która działała głównie w oparciu o niemieckich osadników na Sądecczyźnie. W zabudowaniach klasztornych urządzono mieszkanie pastora i szkołę niemiecką, a Kaplica Przemienia Pańskiego, jedyna ocalała z rozbiórki kościoła, zaczęła funkcjonować jako zbór ewangelicki. Protestanci do dzisiejszego dnia są właścicielami zespołu pofranciszkańskiego, z przerwą w latach 1945–1991, kiedy budynki były upaństwowione.
Do dzisiaj z opisanego zespołu klasztornego przetrwała wspomniana kaplica Przemienienia Pańskiego, dwa skrzydła dawnego klasztoru oraz trochę detali z kościoła, na czele z nagrobkiem Łowczowskiego, zmagazynowane w przedsionku zboru.
Najważniejszym elementem, który zachował się z klasztoru i zburzonego kościoła, jest niewątpliwie obraz Chrystusa w typie Veraicon – jedno z najsłynniejszych tego typu przedstawień w Polsce. Został on przeniesiony w latach osiemdziesiątych XVIII w. z klasztoru do Bazyliki Kolegiackiej św. Małgorzaty, gdzie dziś jest jego sanktuarium. Prawdopodobnie obraz powstał w XV w., ale jego początki giną w mrokach historii, gdyż wszystkie dotyczące go dokumenty zostały zatracone. To daje duże pole manewru legendom. Jedna z nich podaje, że obraz namalował sam św. Łukasz i pierwotnie znajdował się w Jerozolimie, po czym przeszedł przez dwory moskiewski i czeski zanim dostał się w ręce sądeckich franciszkanów. Inna legenda mówi, iż do Nowego Sącza obraz trafił dzięki księciu ruskiemu Leonowi. Veraicon to inaczej chusta świętej Weroniki, która podczas pasji otarła nią twarz Chrystusa. Rysy Zbawiciela w cudowny sposób odbiły się na materiale. Takie przedstawienie w kręgu chrześcijańskiej sztuki zachodniej pokazuje Chrystusa umęczonego, cierpiącego, często z koroną cierniową. Popularność tego wizerunku i tematu w Europie zaczęła rosnąć od około 1400 r.